Odwaga i Równowaga
2024-06-01 09:40
Sobota, 01.06.2024
Czy zdarza Wam się czasem, że ciało nie nadąża za duchem? Energia rozpiera Was mocno a ciało spowalnia, zmuszając ducha do użycia wobec niego siły...
Miniony wtorek, choć diabelnie gorący, rozpoczął się fantastycznie. Poranny przemiły telefon od osoby, która bardzo chciała podzielić się swoimi wrażeniami na temat wisiorka. Cudowne słowa i dźwięk radosnego głosu właścicielki Rzepichowego Wilka a raczej Wilczycy, która stała się amuletem i przyjacielem na całe życie. Przyjemnie jest otrzymywać takie wiadomości, słyszeć radość i wzruszenie w słuchawce. To dla mnie bardzo cenne chwile - chwile, które sprawiają, że duch wyprzedza o kilka godzin ciało. Choć taki stan nie jest wcale łatwy, to bardzo twórcy potrzebny :)
Fantastyczne rozpoczęcie nowego dnia nie musi jednak zwiastować tego, że dzień będzie idealny. Taki stan euforii, zadowolenia i niecodziennej lekkości ducha może być bardzo niebezpieczny, bo wystarczy chwila nieuwagi...
Wystarczy, że stąpa się po ziemi zbyt lekko, zapominając, że do pasa przypięte są trzy kudłate stworzenia. Trudno byłoby mi zliczyć, ile razy wylądowałam przez nie na tyłku, ile razy nurkowałam w wodzie, ile razy oberwałam gałęzią... Kiedyś częściej opisywałam takie "przygody", ale chyba stały się tak oczywistą częścią mojego życia, że w końcu przestałam na nie zwracać uwagę... ale...
Wtorkowe zdarzenie zasługuje na uwagę, ku przestrodze, by nie latać w chmurach tylko twardo stąpać po ziemi. Bo we wtorek właśnie, moje czworonogi przeciągnęły mnie po błotku - błotku czarnym, śmierdzącym rozkładem wszelakich roślin i małych rzecznych żyjątek. Błotku powstałym dzięki ulewnym deszczom, które ostatnio przechodziły nad naszym borem. Szłam w sandałach, bo było gorąco. Sandałach niby trekingowych, niby odpornych na śliskie nawierzchnie, o niby wielkiej przyczepności... I co?... I błoto na włosach, na stopach, na ramieniu, na d..... Śmierdzące, klejące i ekspreowo schnące na gorącym słońcu błoto!!! I wcale nie wyglądałam dziś jak Wodnik Szuwarek, bo Wodnik Szuwarek owszem może i śmierdzi, ale jest czysty. Ja maszerowałam, jak żołnierz, który wraca z zaciętej walki w podmokłych, leśnych okopach - śmierdząca, oklejona brudem, błotem - mając w tym marszu wielką nadzieję, że nikt mnie nie zobaczy...
Ale złość ku memu zaskoczeniu, minęła tamtego dnia błyskawicznie. Zaklęć również nie było wiele. Po dwóch czy trzech niestosownych słowach wykrzyczanych na całe gardło, wybuchnęłam śmiechem. Resztę drogi pokonałam oklejona czarnym błotem, śmierdząca i rozbawiona do łez.... i cieszę się, że nikogo nie było wtedy na spacerze ;)
Wracając do tego zdarzenia myślę sobie, że życie byłoby chyba weselsze, gdybyśmy, jak dzieci, potrafili się od czasu do czasu potaplać radośnie w błocie, nie traktując życia zbyt serio :)
Życzę Wam wszystkim odwagi do robienia rzeczy, których dorosłym "nie przystoi" ;) i wszystkim odważnym "dzieciakom" dedykuję dzisiejsze maleństwa ♥
Ps. Wszystkie te Maleństwa będą ze mną na Pyrkonie :)
- Mały jeżyk z serduszkiem
- Czarny kruk, wisiorek z czarnego dębu
- czarny kruk z pirytem
- Wilk z kamieniem księżycowym, drewniany wisiorek
- Wilk z czerwonym jaspisem. Ręcznie rzeźbiona biżuteria
- Jeleń z malachitem. Mały wisiorek z drewna
- Mały lis z malachitem. Drewniany wisiorek ręcznie rzeźbiony
- Mały lis z różowym kwarcem
- Miniaturowy lis z labradorytem
- Lis z kamieniem księżycowym
- Drewniany lisek
- Lis inspirowany powiastką filozoficzną :) Kto zgadnie którą?
- Lisek z kamieniem zwanym Leland Blue
- Maleńka sowa z labradorytem
- Drewniany wisiorek sówka
- Maleńki jeż z drewna cedrowego
- Sówka z czarnym onyksem
- Wilk z kryształem górskim
- Wilk z kamieniem księżycowym