Jarmarki kolorowe i nieistniejący wtorek

Poniedziałek, 16.08.2021

Ostatnio zauważyłam, że omijają mnie wtorki. Wtorki przestały istnieć, ot tak - nagle i (sojowo)kiełbaszą mi się wszystkie dni. Myślę, że jest wtorek a okazuje się, że już czwartek. Środę jakby pamiętam i potrafię do niej wrócić, za to wtorek... hmmm... Nie wiem, co ten wtorek knuje ale od jakiegoś czasu go po prostu nie ma... zniknął... i tydzień zrobił się krótszy o jeden dzień - o ten nieszczęsny wtorek.

Mam za to dwie niedziele. W jedną niedzielę jadę na jarmark, w następną niedzielę odpoczywam i dochodzę do siebie, bo nadmiar bodźców - miejskich przeszkadzaczy - daje mojej głowie poważnie w kość...

...aleeeee...

...mimo dodatkowej niedzieli, która zwykle jest niedzielą pojarmarkowego nicnierobienia, warto czasem wyjść do ludzi, by spotkać tych wyjątkowych, mądrych, szczerych i uśmiechniętych :) Kilka takich osób spotkałam ostatniej niedzieli w Toruniu. Pozdrawiam Was serdecznie i za podzielenie się dobrym słowem bardzo dziękuję :)

Boję się myśleć, co będzie po następnym weekendzie... bo... wybieram się na kolejny festiwal. Gdyby ktoś chciał dołączyć, zapraszam w imieniu organizatorów do Grodziska Owidz, gdzie po raz trzeci odbędzie się Festiwal Mitologii Słowiańskiej. Będę tam od piątku do niedzieli... Ciekawe ile niedziel "nicnierobienia" będę potrzebować, by podekscytowaną, pofestiwalową głowę uspokoić...

Pracuję jak pszczółka, lecz kwiatków bynajmniej nie zapylam i pyłku na miodek nie zbieram, choć gdyby z drewnianego pyłku mógł powstać miód, miałabym go po dostatkiem i chętnie bym z Wami się nim podzieliła ;) Tymczasem macham odnóżami i tworzę nowe wisiorki. Żółty, okrągły kuferek powolutku się zapełnia, wróciłam do kolorowych liści, bo jesień przecież tuż za rogiem. Jest wilk a nawet pięć, jest smok i kolorowy motyl, i nowość - mandale. Co jeszcze będzie? Kolejne dni (prócz wtorku) pokażą :)