Księżycowe smoki

Wtorek, 28.03.2023

Ostatnie dni...hmmm... choć może raczej tygodnie (???) ...czas tak szybko ucieka przez palce, że nie jestem w stanie określić jak długo to już trwa :/. W każdym razie, od jakiegoś już czasu przygotowuję się do pewngo wydarzenia, które odbędzie się na kilka dni przed rozpoczęciem lata. Tak jak w roku poprzednim, w czerwcu Rzepichowy kram pojawi się na Pyrkonie :) Zaakceptowanie mojego zgłoszenia przez organizatorów tego wydarzenia, to była właśnie ta miła wiadomość, o której wspomniałam na początku tego roku, choć o szczegółach wolałam nie pisać, bo... czasem bywam przesądna :) 

W związku z tymi przygotowaniami w Rzepichowym warsztacie rodzą się smoki: egzotyczne, księżycowe, kolorowe..., ale zapewniam, że nie tylko one pojadą ze mną do Poznania. Będą na pewno sowy, kruki, lisy i wilki, będzie też kilka innych istot magicznych... Próbuję z drewnem nowych sztuczek, zaczęłam dogłębniej mu się przyglądać i uważniej go słuchać. W mojej pracowni znalazły się przepiękne, duże kawałki drewna o cudownych barwach i rysunkach... no i, czym zdążyłam się już pochwalić, w pudełeczkach na swój czas czekają tęczowe labradoryty ale nie tylko, bo wśród kamieni są atłasowe malachity, błękitne chryzokole, perłowe selenity, liliowe ametysty, zielone nefryty, srebrne obsydiany... ech... mogłabym długo wymieniać :)

Dni spędzam przy rysunkach i "przymierzaniu: kamieni do drewna albo drewna do kamieni ;).  Które drewno?, Który kamień?, Jaka postać?, Jaki kolor? - to ostatnio największe dla mnie dylematy :). W tle muzyka Massive Attack, Pink Floyd, Zion Train... albo... Mozart :) - wszystko zależy od mojego osobistego nastroju ale też nastroju drewna i kamieni... 

Praca wre, wióry lecą, kilka smoków już gotowych, inne czekają na upiększanie... czas goni, nie można go tracić na głupoty :)...

...a czasu odrobinę poświęciłam też ostatnio na szukanie festiwali, w których jeszcze w tym roku mogłabym wziąć udział. Nie ukrywam, że fajnie byłoby móc się z Wami spotkać przy okazji innych, ciekawych, festiwalowych bądź nie, wydarzeń. Pytaliście, czy bywam na takich, polecaliście miejsca, gdzie Rzepichowe twory na pewno przyjęto by z entuzjazmem i radością. Poczytałam, popytałam, napisałam kilka maili, jednak ze smutkiem stwierdzić muszę, że rzemieślnik ze mnie zbyt ubogi i festiwalowe progi dla mnie za wysokie ;) .  Pozostanę więc  przy Pyrkonie, być może po koniec roku pojawię się też na..... nie.... nie będę zapeszać...

Dziś na dobranoc ślę smoki, którym towarzyszą księżyce z kryształu górskiego i agatu mszystego... ♥