Ryzyko
2023-02-25 10:15
Sobota, 25.02.2023
Kwietniowa pogoda w lutym już chyba nikogo zaskoczyć nie powinna. Deszcz, śnieg, słońce, mróz, wichury... Kalejdoskop pogodowy nie zniechęca jednak ptaków do powrotu, wieszcząc rychłe nadejście wiosny. Na kujawskich łąkach słychać żurawi klangor, na niebie widać klucze gęsi prowadzących głośne ze sobą rozmowy. Nad rzeką płochliwe, urocze cyranki, "białobrzuszne" gągoły, krzyżówki z malachitowymi główkami, czaple siwe i stara znajoma - czapla biała, tuż obok stroszące piórka łabędzie. Nisko nad ziemią widać czarne dzięcioły, które niczym cienie (zawsze parami) przemykają pomiędzy rdzawymi pniami sosen. W lesie zrobiło się gwarno i wesoło. Codzienne, ptasie koncerty tak bardzo umilają spacery. Za chwilę zaczną budzić się drzewa i wokół zrobi się zielono, do ptasich treli dołączy radosne bzykanie trzmieli i pszczół, obudzą się też kolorowe ważki i..... komary :/. Swój powrót oznajmią też głośnym klekotem bociany... Jeszcze tylko kilka tygodni...
Tymczasem ja od kilku tygodni testuję różne mazidła do drewna, by, jak tylko zrobi się cieplej, nie tracić na to czasu :) Czytam, testuję, zepsuję, znów czytam, testuję, zepsuję...ale się nie poddaję, bo za którymś razem na pewno odniosę sukces. Jeśli ktoś z Was pamięta "surową" sowę, którą pokazywałam w jednym z wcześniejszych wpisów i zastanawia się dlaczego nie pojawiła się w sklepie, to już wyjaśniam - otóż sowa zmieniła nieco swój kształt. Postanowiłam jeszcze trochę nad nią popracować, bo selenit to bardzo kruchy kamień, który potrzebuje dodatkowej ochrony... Dopiero dziś udało mi się osiągnąć mniej więcej to, czego chciałam... Teraz sowa czeka na "upiększanie"...
Zauważyłam, że coraz dłużej przemyślam sprawę zanim zabiorę się do działania. Wydaje mi się, że wyżej i wyżej ustawiam poprzeczkę i coraz więcej od siebie wymagam, co czasem bywa upierdliwe ;). Wzrosły też moje wymagania dotyczące kamieni, z czym wiąże się podjęte przeze mnie, tytułowe ryzyko. Postanowiłam poszukać kamieni w odległych krajach. Znalazłam... nie mogłam się oprzeć... zamówiłam... a potem czekałam zastanawiając się, czy dolecą czy nie? Doleciały... i doleciały całe :) Szczęka opadła z zachwytu, kiedy otworzyłam pudełeczka. Zresztą ocenić możecie sami...
Tak, zdecydowanie jestem labradorytowa i choć niektórzy uważają, że te kamienie są przereklamowane i że rynek biżuteryjny jest nimi nasycony, to ja nie przestanę twierdzić, że są piękne i nidgy ich nie będę miała dość, być może dlatego, że (jak twierdzą litoterapeuci) labradoryt to kamień, który m.in. pobudza kreatywność i fantazję no a dodatkowo zmniejsza wrażliwoścć na zmiany pogody ;)... hmmm...
...ale, ale...
...jest jeszcze jeden kamień, który ostatnio zawrócił mi w głowie. To obsydian srebrzysty. Niby zwykły, srebrno-szary ale kiedy zaczynam go obracać w dłoniach i ustawiać do światła pod różnymi kątami, wtedy zaczyna dziać się magia...
Selenitową sowę zastąpię dziś obsydianową ważką, której "poczęcia" nie planowałam - taka mała wpadka z miłości do drewna (a może z tęsknoty za latem?) ;) Trzy różne gatunki drewna: fioletowawe drewno amarantowe, złote drewno iroko i czarny dąb, w które idealnie wpasowała się pękata kropla obsydianu srebrzystego.
- Obsydian srebrzysty, ważka
- Obsydianowa wróżka
- Ważka, wisiorek, drewno amarantowe
- Naszyjnik drewniany
- Ważka, symbol radości
- Przemiana, odwaga
- Naszyjnik z kryształem
- Drewno egzotyczne, amarant, iroko
- Czarny dąb, biżuteria z drewna
- Leśny wisior
- Labradoryt
- Duży labradoryt
- Kropla labradorytu
- Złoty labradoryt
- Błękitny kamień
- Kosmos
- Fioletowy labradoryt