Wernisaż

Wtorek, 07.11.2023

Uzbierała się pełna szuflada, ale zanim otworzyłam szufladę, zapełniłam najpierw kuferek... bo... wbrew pozorom wcale się nie lenię. Przeciwnie.

W głowie tkwi przekonanie, że dzień w czterech ścianach, to dzień stracony, mimo, że czas spędzany w domu jest również czasem tworzenia. To nic, że zaczynam dzień od spaceru i spacerem dzień kończę. Cztery godziny "leśnej" aktywności z psami to za mało, więc jeśli tylko deszcz, wiatr czy chłód nie są zbyt uciążliwe, siadam na brzozowym pniu pod rozłożystą sosną. Na szczęście, mimo jesiennej pory, słonecznych i ciepłych dni wciąż nie brakuje, więc.... wycinam, dłubię, piłuję i szlifuję... formy proste.

W rezultacie, form prostych narodziło się tyle, że ostatnie dwie doby minęły mi pod znakiem fotografowania. Kolejne przeznaczyłam na selekcjonowanie i obróbkę zdjęć. Praca żmudna, nudna, aczkolwiek potrzebna, bo jak inaczej pokazać efekty pracy :)

Dzisiejszy wpis postanowiłam zatytułować "wernisaż", bo jest on niejako wystawą zdjęć - zdjęć wisiorków stworzonych przez ostatnie tygodnie.

Różne gatunki drewna (czasem łączone), przecudnej urody kamienie ( wśród nich także te popękane, połamane) oraz proste, skórzane rzemienie. Wisiory duże, wisiorki małe i te zupełnie malutkie. Niby proste, ale jeśli przyjrzycie się im uważnie, na pewno znajdziecie w nich coś intrygującego :)...

Wszystkie ozdoby już niebawem pojawią się w sklepie. Tymczasem ściskam i najlepszości ślę :)

PS. W bonusie dorzucam kilka fotografii borów złotem przeplatanych :)