Opowieść dziesiąta: Ciotka Borowa

Poniedziałek, 8 marca 2021r.

Dzień kobiet i Ciotka Borowa w punk'owo - grunge'owym wydaniu. 

Ot i cała prawda o autorce bloga:

Żadna z niej szamanka ani wiedźma, bo wciąż niewiele wie. Ani też czarownica, bo czarować nie potrafi, czasem w przypływie emocji rzuci jakąś klątwę, z dość marnym jednak skutkiem. Żadna z niej szeptucha, bo daru leczenia, wróżenia i rzucania uroków najzwyczajniej u niej brak, no i przy kotle też stać nie lubi...

Taka zwykła z niej Ciotka Borowa, co lubi pobiegać boso po trawie, poprzytulać się do drzew, posłuchać śpiewu ptaków, oglądać obłoki na niebie i szczerzyć zęby do słońca. Taka prosta Baba, w której dużo buntu i złości dla tych, co las niszczą, i tych, co dla zabawy zabijają zwierzęta, dla tych, co głośnymi pojazdami ściółkę ryją ziemi cierpienia zadając... Taka Baba, która życzliwa jest dla życzliwych ale też i niedobra dla niedobrych... ludzka po prostu.

Baba, która lubi szarpać struny, wrzeszcząc przy tym wniebogłosy, trwając w przekonaniu, że ładnie śpiewa. Taka, co lubi wystukać emocje na bębnie i najlepiej relaksuje się przy dźwiękach punka ;)

I dziś specjalnie dla Was, drogie Kobiety...do Was: Odważnych, Niezwykłych i Oryginalnych, kieruję ten wpis. Niech każda z nas pozostanie sobą, bez względu na to, co o nas myślą inni.

Rzepicha - Ciotka Borowa kłania się Wam nisko i najlepszych najlepszości życzy na każdy kolejny dzień ♥

fot. Andrzej Lisowski i Adam Kurek