Wyszukiwarka

#lis

  • DSCF1969a.jpg

    Koniec i początek

    Sobota, 31.12. 2022

    Mała pionowa kreska migająca na ekranie mojego komputera może oznaczać tylko jedno, że z końcem roku mam już niewiele do powiedzenia ;)

    Nie mam ochoty na podsumowania, analizy czy snucie planów, bo tak naprawdę jakie to ma znaczenie? I tak wszystko wyjdzie w praniu, dziać się będzie z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. A to, jak się będzie działo zależeć będzie w dużej mierze od podjętych przeze mnie decyzji. Tych słusznych i tych mniej słusznych, trafionych albo i nie. Ważne, bym te decyzje podejmowała sama, nie ulegając presji większości. Tego przez te 45 minionych "Roków" zdążyłam się nauczyć :)

    Czasem będzie wesoło, czasem smutno. Nie ma innej opcji. Zawsze wesoło nie będzie i zawsze smutno też być nie powinno.

  • DSCF0674[1].jpg

    Ze łzami w oczach...

    Środa, 16.11.2022

    Kolejne karty księgi Rzepichowego życia zapisane ;) Rozdział krótki - historia bardzo pouczająca. Po raz kolejny dochodzę do tych samych wniosków: dostosowywanie się do pozbawionych logiki i sensu zasad, codzienne powtarzanie tych samych, nudnych czynności, które wypalają mózg i duszę  a także zgoda na niesprawiedliwe traktowanie pracowników na "niższych szczeblach" zdecydowanie nie leżą w mojej naturze...

  • Światło

    Podwójnie

    Piątek, 14.10.2022

    Podwójna liczba obowiązków, podwójny wysiłek, podwójne zmęczenie, podwójne niezdecydowanie, podwójna niepewność, podwójna walka i podwójna tęsknota... ale też... podwójne zaangażowanie i chęci, by wciąż brnąć do przodu, podwójny zachwyt nad czymś, na co "podwójnie" brakuje mi ostatnio czasu: nad jesiennym słońcem, kolorowymi liśćmi, czystym powietrzem, śpiewem ptaków, wodą, wiatrem, lasem... Podwójna radość z ich czerpania, która przynosi podwójną ulgę, podwójnie ładując wewnętrzny akumulator.

  • Dwie małe sówki z drewna zebrano z turkusem i tygrysim okiem

    Coraz mniej...

    Poniedziałek, 11.04.2022

    Coraz mniej mam do powiedzenia, coraz więcej do pokazania. Jednak to więcej wcale więcej oznaczać nie musi.Więcej "nowego" nie będzie. Niczym Was nie zaskoczę. Wciąż wisiorki drewniane...ale......więcej pomysłów na twory, więcej kamieni i więcej drewna w rzeczy samej. Nowych gatunków kilka, wcześniej nie "próbowanych": bocote, bodo, klon amerykański, sapele czy tulipanowiec...

  • DSCF4221[1].jpg

    Dni... Yin Yang upragnione.

    Wtorek, 01.03.2022

    Dzisiejszy dzień niby taki jak inne, choć może cieplejszy, jaśniejszy, bardziej ptasio-rozśpiewany... "Wiosna tuz tuz", jak nucił pewien mały chłopiec. Wyraźnie ją czuć. Wychodzę na dalekie i dłuższe spacery, ładuję wnętrze słońcem, wracam do domu, by przestąpić jego próg tylko na chwilę, zrzucając z siebie czyste ubranie i zakładając to niezbyt eleganckie. Niedbale owijam włosy kolorową chustą i szybkim krokiem kieruję się w stronę garażowych drzwi. Delikatnie gładzę jeszcze zimną od nocnego mrozu klamkę, otwieram warsztat i wzdycham do niego czule:...

  • DSCF3573.jpg

    Padouk'owe lov... kochanie :)

    Sobota, 12.02.2022

    Dziś z ekscytacją ogromną pisać będę. Ekscytacją, przez którą na mych kończynach dolnych przybyło kilka siniaków, bo taki stan nieustannej ekscytacji sprawia, że nie mam głowy patrzeć pod nogi brnąc na przełaj przez las - las pełen nowo postrącanych z drzew gałęzi, no niestety ostatnie wichury nie były dla drzew łaskawe. Kiedy tak człowiek nieuważnie lezie, musi w końcu na którąś z tych rogatych badyli nadepnąć, ale nie obiema nogami na raz, o nie, bynajmniej...

  • Zima w borach

    Jednoręki wioślarz, kiepska kamera i listopadowy śnieg...

    Wtorek, 30.11.2021

    Listopad w tym roku mnie rozpieszczał. Niemal do samego jego końca mogłam pracować na zewnątrz i tworzyć drewniane, kolorowe NOWE. Dzięki uprzejmości Listopada, mam jeszcze kilka nowości, które już jutro pojawią się w Rzepichowym sklepiku. Będzie lis, kolejny smok i trzy liściaste szpile z kamykami:)...

  • Wśród zielonych paproci

    Lis pasjonata i rozmyślania przy drewutni

    Piątek 28.05.2021

    Po raz pierwszy od wielu tygodni udało mi się zrobić coś pożytecznego ;). Pomalowałam drewutnię, która parę dni temu stanęła na Rzepichowym podwórku. Praca, której efektem było kilka dodatkowych piegów na mojej twarzy (i szkiełkach okularów) powstałych w wyniku energicznego machania twardym jak diabli pędzlem. Jestem z siebie dumna. Pewnie powinnam tu wstawić zdjęcie, ale będzie jeszcze ku temu okazja, bo przewiduję, że drewutnia nie raz sprawdzi się w roli tła do zdjęć...